Jak Żyd z panem i plebanem interesy robił
Rewolucja przemysłowa na ziemiach polskich w XVIII wieku uruchomiła przedsiębiorczość wielu osób. Także Żydów. Im jednak było dużo trudniej odnieść sukces. Oto historia manufaktury międzywyznaniowej.
Żyd Izrael Rubinowicz, ekonom Sieniawskich, a później Czartoryskich w latyfundium Rytwiany-Łubnice w okolicach Staszowa, kontrolował cały dochód i wydatki swoich pracodawców. Nawet w okresie wojny północnej na początku XVIII w. zarządzany przez niego majątek przynosił wysokie dochody. Była to zapewne zasługa szczęścia, ale też zdolności kierowniczych zarządcy, który pełnił swoją funkcję wbrew prawu.
Bo Żyd ekonomem być nie mógł. W jednym z ponad 400 zachowanych listów pisał: „że niechajby był ekonomem katolik, a ja pod titułem pisarz wszystkiego dozorzyć”. Ponieważ sprawował rozległą władzę, wielu Polaków niechętnie patrzyło na współpracę ze starozakonnym. W liście do Elżbiety Sieniawskiej żalił się: „i tym kraju nie rzec tu Żydowi rządzić, gdzie czasem trzeba surowym być i pogrozić”. Oczywiście wszyscy skarżyli się na niego i sposób, w jaki wypełniał swoje obowiązki: chłopi na nadmiar pracy, mieszczanie na korupcję i oszustwa podatkowe, szlachta na nielojalność i nieposłuszeństwo, a Żydzi różnymi sposobami próbowali doprowadzić do jego usunięcia.
W atmosferze podejrzliwości nie było łatwo pracować. Rubinowicz potrafił jednak obrócić ją na swoją korzyść i ciągle podkreślał, że jako Żyd nie może pozwolić sobie na cień podejrzenia o korupcję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta